piątek, 22 kwietnia 2016

Bratki w doniczkach

Bratki w doniczkach










      Bratek jest znany w naszych ogrodach od dawien dawna. Bratek to zwyczajowa nazwa fiołka ogrodowego. Ostatnio nieco wypierany przez różne nowości ogrodnicze, choć dla mnie wciąż jest numerem jeden przy wczesnowiosennym obsadzaniu ogrodu kwiatami. Bratki to też wspomnienie dzieciństwa. Może dlatego wywołują u mnie ciepłe uczucia i sentyment. Każdej wiosny muszą się znaleźć w moim ogrodzie, głównie w doniczkach. Bratki zalet mają wiele: są łatwe w uprawie i niedrogie, ale przede wszystkim zachwycają mnie niezwykle bogatą paletą barw. Dlatego w moim ogrodzie nie tworzę jakiś jednobarwnych kompozycji z bratkami, lecz sadzę je w różnych zestawieniach kolorystycznych. Niezwykle cieszą oko, zwłaszcza jak się nieco rozrosną i obficie kwitną tworząc kolorowe bukiety. Zazwyczaj ze względu na mojego wszędobylskiego czworonoga, który nie oszczędza roślin, sadzę je w doniczkach. Tak się już przyzwyczaiłam do doniczek, że z niecierpliwością czekam na wiosnę, aby z piwnicy móc powyciągać gliniane pojemniki, wiklinowe kosze czy drewniane skrzynki i zacząć się bawić w tworzenie na nowo doniczkowego ogródka. Oczywiście można je też sadzić na rabatach, ale jako, że są niewielkie giną wśród większych kwiatów. Dlatego na rabatach sadzimy je w towarzystwie niskich roślin.
    Bratki kwitną już od wczesnej wiosny tz od kwietnia, aż do końca czerwca. Nie lubią upałów. Większość z nich jest odporna na niewielki mróz, dlatego można je sadzić już wczesną wiosną bez obaw, że lekki przymrozek je zniszczy. W tym roku pierwsze bratki sadziłam już w połowie marca. 
Bratki lubią słoneczne stanowisko, ale nie takie, gdzie przez cały dzień operuje mocne słońce. W cieniu ich pędy z kwiatami będą się z kolei wyciągać. Najlepiej czują się na balkonach wschodnich lub zachodnich. W lekkim półcieniu będą dłużej kwitły.
Bratki muszą mieć stale wilgotną ziemię, nie wolno ich przesuszać, ale też nie lubią nadmiaru wody. Najlepiej zastosować w doniczkach drenaż w postaci keramzytu. Niezbędny jest oczywiście odpływ w doniczce. Wszelkie osłonki bez odpływu odpadają. Ziemia powinna być żyzna i przepuszczalna. Wystarczy uniwersalna ziemia do kwiatów balkonowych. Bratki podlewamy rano lub wieczorem, nigdy w dzień. Starajmy się nie polewać liści i kwiatów, bo bratki są dość wrażliwe.
Bratki wyhodowano w XIX wieku krzyżując różne rodzaje dziko rosnących fiołków. Od tamtej pory ogrodnicy stworzyli tysiące odmian bratków w niemal każdym kolorze i o różnych kształtach płatków. Są to rośliny jednoroczne lub dwuletnie. Aby obficie kwitły należy posadzić je w odpowiedniej, żyznej glebie i odgławiać przekwitnięte kwiaty. Po przekwitnięciu usuwamy je z rabat i doniczek i wyrzucamy na kompostownik.
Ta wielobarwność bratków szczególnie mnie ujmuje i wesołe kwiaty, które mogą się kojarzyć z buźką.
Teraz jest najlepszy czas do obsadzania bratkami donic na naszych tarasach i balkonach. U mnie stoją głównie na ganku, przy wejściu do domu na schodach i w okolicy wejścia do domu. Zachęcam do stworzenia barwnych kompozycji z bratków na waszych balkonach, tarasach czy w ogrodach. 

W tym roku kupiłam bardzo dużo bratków w najróżniejszych kolorach. Odmiany o dużych i małych kwiatach. Większość rośnie w doniczkach. Zobaczcie! 



 

 

 

 

 

 

 

 

piątek, 14 sierpnia 2015

Ziołowy ogród w doniczkach


Ziołowy ogród w doniczkach.



    Jak się ma psa rodzaju męskiego, który należy do bardzo żywotnych i  wszędobylskich stworzeń, z ogródka kwiatowego czy choćby ziołowego w tradycyjnym wydaniu - nici. Tak jest w przypadku mojego czworonoga, który żadnej roślinie nie przepuści. Starsze drzewa i krzewy dają sobie radę, ale kwiaty ( w większości ) nie wytrzymują i  po częstym podlewaniu ich przez naszego ulubieńca - padają A że Ulubieniec, jak w książkach zalecają, ma stały dostęp do wody i ochoczo z tego dostępu korzysta, więc i podlewać ma czym. Kwiaty rosną u mnie w donicach i już się do tego przyzwyczaiłam, a właściwie sadzenie kwiatów na wiosnę, wymyślanie kompozycji stało się już  moją pasją. I mój ogródek wygląda z nimi uroczo. Moimi doświadczeniami z kwiatami doniczkowymi do ogrodu podzielę się z wami w następnym poście. Dziś zacznę od mojego miniogródka ziołowego, który sobie rośnie na stoliku, a zioła oczywiście w doniczkach. Całe lato mogę korzystać ze świeżych ziół, a w jesieni przenoszę doniczki do domu. Część ładnie zimuje, część gorzej, ale na wiosnę odżywa. Choć są i takie, które na wiosnę trzeba od nowa kupić.
Lubię rustykalny styl, więc doniczki są gliniane. W różnych rozmiarach w zależności od wielkości roślinki . Stolik umieściłam w średnio nasłonecznionym miejscu przy płocie w zacisznym miejscu pod winogronem. Słońce tam oczywiście dociera, ale nie przez cały dzień. Taki stolik, jak prezentuję, nie musi służyć do hodowli ziół. Jego przeznaczenie pierwotne - ma służyć do przesadzania roślin w ogrodzie. To po prostu stolik - pomocnik. Oprócz głównego blatu wyłożonego blachą, która nie rdzewieje, mamy jeszcze dwie półeczki, które mogą służyć do przechowywania różnych akcesoriów ogrodowych. Z boku przytwierdziłam sobie haczyki, na których wieszam konewki, narzędzia ogrodowe, a ostatnio zawisł na jednym z nich pojemnik z miętą, którą zasadziłam w starej solniczce z Włocławka.
A w moim zielnym ogródku są różne rodzaje mięty, bazylia, oregano, lubczyk, tymianek i rozmaryn. W innym miejscu mam jeszcze pietruszkę i szczypiorek i jakąś bazylię z fioletowymi łodyżkami. I w tym roku odkryłam odżywkę do ziół, którą nawozi się co jakiś czas roślinki. To tak na pierwszy raz w tym miejscu. I kilka fotek! 

 
 Doniczki stoją trochę ciasno, ale ziołom wcale nie przeszkadza to zdrowo rosnąć.

 
 Oregano w doniczce zakupionej kiedyś nad morzem. Wzór kaszubski. A z boku na haczyku powiesiłam starą solniczkę z Włocławka, w której bujnie rośnie teraz mięta. Na półce jeszcze ze trzy inne odmiany tego aromatycznego ziela.


 
 Na półeczce pod spodem trochę sprzętów ogrodowych przydatnych na co dzień.



 A tutaj rozmaryn, bazylia, a u góry kawałek melisy i budka dla owadów, ale nie chcą się w niej gnieździć :-)


 
 A tu koło dzbanuszka tymianek i rozbujała mięta.


 
 A tu już całą moja klamociarnia podręczna. Reszta jest w garażu:-)